W miejscu, gdzie burmistrz nie chciał dopuścić do powstania schodów na ul Krętej, by ułatwić pokonanie trudnego zejścia, jeden z mieszkańców Górnego Puszczykowa kilka dni temu poślizgnął się i uszkodził sobie bark.
Problematyczne zejście na ul. Krętej
Na zejściu z górnego odcinka ul. Krętej na ścieżkę prowadzącą przez górki na dolne Dolne Puszczykowo jest bardzo stromy kawałek o trudnym podejściu. Obecnie jest on wysypany gruzem, który ma utwardzić ten często wymywany po burzach teren. Utrudnień związanych z przejściem jest tam wiele: poza dużymi ruchomymi kawałkami gruzu na powierzchni, jesienią opadają tam liście, przykrywając je, tworząc pułapkę, po deszczu dodatkowo śliską, zaś zimą śnieg jest wyślizgiwany przez dzieci zjeżdżające tam na sankach, tworząc lód w miejscu podejścia.
Proponowaliśmy schody, ale burmistrz nie chciał…
Aby ułatwić przejście tam, a do tego częściowo zrewitalizować tamto miejsce, gdzie jest już kilka schodków z wylanego gołego betonu i dużo wysypanego gruzu, złożyliśmy do budżetu obywatelskiego projekt budowy w tamtym miejscu kamiennych schodów z podjazdem i barierką, a także latarni. Burmistrz jednak odrzucił wniosek z uzasadnieniem, że woli tam budowę drogi (nieprędko planowaną i niechcianą przez mieszkańców).
…a wypadek już się zdarzył
O tym, że schody są tam jednak potrzebne szczególnie mocno przekonał się jeden z mieszkańców Górnego Puszczykowa, który kilka dni temu poślizgnął się na śliskich liściach oraz ruchomym gruzie pod nimi i upadł, uszkadzając sobie bark. Efekt: pęknięcie kości i kilka tygodni unieruchomienia lewej ręki.
Mimo odrzucenia wniosku o schody, będziemy jednak dalej zabiegać o zmiany umożliwiające ich powstanie.